EN

13.07.2007 Wersja do druku

Z drugiej ręki

"Przebudzenie wiosny" w reż. Wiktora Rubina w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Tomasz Mościki w Dzienniku.

Bydgoskie "Przebudzenie wiosny" miało dotykać obolałych miejsc współczesności. Skończyło się na przedstawieniu, po którym można zanucić piosenkę z Kabaretu Starszych Panów, zaczynającą się od słów. "Już w dzieciństwie miewał Kocio do niewieścich nóżek pociąg" Tekst Franka Wedekinda brzmi dziś archaicznie, a i problematykę seksualnego przebudzenia młodzieży mamy już przećwiczoną. Kilka dni temu słyszałem na ulicy grupę 12-latków rzeczowo rozprawiających o koleżance, czy jest jeszcze dziewicą. Diagnoza Wedekinda zestarzała się, tak jak modernistyczny język dramatu. Trzeba więc coś z tym zrobić. W Bydgoszczy zrobiono niewiele. Nowoczesna, utrzymana w obowiązującej obecnie estetyce "szkoły niemieckiej" inscenizacja ani na krok nie przybliża nas do Wedekinda, przyprawiona jest za to obowiązkowym zmodernizowaniem całego sztafażu. Co gorsza - rzecz o budzących się młodzieńczych uczuciach brzmi zimno i obojętnie. Sprawił to sam Ru

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Z drugiej ręki

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik nr 162

Autor:

Tomasz Mościcki

Data:

13.07.2007

Realizacje repertuarowe