"Przebudzenie wiosny" w reż. Wiktora Rubina w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej.
Bać się o młodzież czy bać się młodzieży? Wiktor Rubin w świetnym "Przebudzeniu wiosny" wskazuje, że zanim zacznie się młodymi ludźmi zarządzać, warto sprawdzić, kim oni są. Skaczą z pociągu, wieszają się, głodzą, maltretują rówieśników, trafiają do sekt i do izb wytrzeźwień. Rynek i media uczą ich chcieć wszystkiego, rodzina i państwo - wszystkiego im zakazują. Ich nastoletnie "ja" jest jeszcze w fazie prototypu. Dla twórców reklam są więc wymarzonym targetem wedle zasady: "Będziesz kimś, tylko kup - łatwiej być, jak się ma". "Smutni nastoletni" w ostatnich miesiącach znaleźli się na ustach ministrów i poszukiwaczy sensacji. Ich pojawienie się w teatrze było tylko kwestią czasu. W odróżnieniu od polityków zastanawiających się, co zrobić z gimnazjalistami, jak ich ubrać, jak kontrolować, twórcy teatru badają raczej to: "Kim są dzisiejsi młodzi?", "Co o nich wiemy?", "Co oni wiedzą o sobie?". Do debaty, którą rok temu