EN

23.06.2007 Wersja do druku

Urodziłem się martwy

- Zawsze chciałem być w teatrze. To brzmi okropnie pretensjonalnie, wiem. Ten zawód od pokoleń jest w rodzinie. Dziadek był reżyserem teatralnym, mama scenografem. Całe dzieciństwo pałętałem się za kulisami. I chyba tego najbardziej w teatrze szukam - zachowania dzieciństwa - mówi MACIEJ MASZTALSKI, twórca wrocławskiego teatru Ad Spectatores.

Rozmowa z Maciejem Masztalskim [na zdjęciu], dramatopisarzem, reżyserem i twórcą wrocławskiego teatru Ad Spectatores: Skąd u Pana takie upodobanie do makabry? Wszystkie Pana sztuki są o duchach, trupach i morderstwach. - Bardzo bym chciał przeczytać analizę opracowaną przez psychologa po przestudiowaniu mojej twórczości. Rzeczywiście lubię makabrę, chociaż nie wiem, z czego to wynika. Może z lęku przed śmiercią? Próbuję go ośmieszyć, a przez to oswoić. A może to dlatego, że urodziłem się martwy? Naprawdę - siny i sztywny. Jakoś tam mnie cudem odratowali. Nie trzeba być psychologiem, żeby ze sztuk Spectatores wyczytać, że historia to Pana konik. - To dzięki mojej nauczycielce historii z liceum. Podręczniki piszą zwycięzcy. Wcale nie ma gwarancji, że prawdziwe wydarzenia rzeczywiście wyglądały tak, jak je opisano. A ja właśnie lubię zadawać sobie pytanie: jak było naprawdę? W historii aż kipi od emocji, to jeden wielki film akcji

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Urodziłem się martwy

Źródło:

Materiał nadesłany

Słowo Polskie Gazeta Wrocławska online