EN

2.06.2007 Wersja do druku

Co można z Szekspirem na scenie?

"Romeo i Julia" w reż. Krzysztofa Babickiego w Teatrze Śląskim w Katowicach. Pisze
Aleksandra Czapla-Oslislo w Gazecie Wyborczej - Katowice.

Niefortunnie dla Teatru Śląskiego, zaledwie kilka dni przed premierą "Romea i Julii", oglądałam w Gliwicach "Miarkę za miarkę" Teatru Powszechnego z Warszawy. Anna Augustynowicz dobrze wiedziała, co robi z Szekspirem. Jej spektakl jest bez scenografii, kostiumów, muzyki i bez kurtyny. W zamian za te teatralne triki dała mistrzowski spektakl o współczesnej Polsce, utkany z szekspirowskich słów, gestów, intonacji i recytacji. Z Szekspirem można tradycyjnie albo prowokująco, kameralnie lub z rozmachem. Przykładowo Maja Kleczewska bez najmniejszych sentymentów scenicznie przeżuła pięć aktów, najpierw "Makbeta", później "Snu nocy letniej", przemieliła wiersze przez popkulturową machinę, wyrzucając szekspirowską magię i elegancję na śmietnik sztuk. Miała swój pomysł. Co zaś z tekstem kochanków z Werony zrobił w Katowicach reżyser Krzysztof Babicki? W tym cały szkopuł, że sporo i niewiele zarazem. Duża scena to duże możliwości. Na zielonej mu

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Co można z Szekspirem na scenie?

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Katowice nr 128

Autor:

Aleksandra Czapla-Oslislo

Data:

02.06.2007

Realizacje repertuarowe