EN

14.05.2007 Wersja do druku

Nie w porę

"Miłość na Krymie" w reż. Jerzego Jarockiego w Teatrze Narodowym w Warszawie oraz "Szczęśliwe dni" w reż. Piotra Cieplaka w Teatrze Polonia w Warszawie. Ocenia GOLF&LIFE.

Nic w historii nie jest w porę, a najbardziej nie w porę jest życie. Wszystko się rozmija ze sobą. To mogłoby być motto "Miłości na Krymie" Sławomira Mrożka, granej z wielkim powodzeniem w Teatrze Narodowym w Warszawie. Świat i ludzie się pogubili. Staczamy się po równi pochyłej. Duchowość traci na znaczeniu i wartości. Zewnętrzność i pozory biorą górę. Długa droga przemyśleń i obserwacji doprowadziła autora do stworzenia przenikliwego obrazu rzeczywistości lat 1910-1990. Przetoczyły się w tym czasie rewolucje i wojny, te prawdziwe i te obyczajowe. Świat stawał na głowie. Ta komedia tragiczna pokazuje pułapki, w które wpadamy. Jest rozpięta między filozofią, polityką i miłością w różnych czasach. Reżyser Jerzy Jarocki żongluje różnymi stylami, konwencjami, estetykami od czechowowskiego salonu i zakochanego porucznika Siejkina z gitarą po przestrzeń wyobcowaną. Główny bohater Iwan Nikołajewicz Zachedryński (Jan Frycz) po wyjści

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie w porę

Źródło:

Materiał nadesłany

GOLF&LIFE nr 3/4

Data:

14.05.2007

Realizacje repertuarowe