"Zbombardowani" w reż. Mai Kleczewskiej w Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.
Tyle dziś zostało z teatralnej dzielności Sarah Kane. Plastikowa broń na ciecz, wodniste kulminacje, zakłopotanie rodziny uciechami psotnej pociechy. Ot, wpada Jaś do kuchni, w lepiącą sznycle babcię celuje z plastikowego gnata i pisnąwszy: "Giń, Bruner!" - strzela kocimi siknięciami. I tyle. Babcia, coby nie stresować wnusia, udaje martwą, albo ciężko ranną, po czym spokojnie wraca do sznycli. Jaś jest kontent. Znów był bardzo odważny. Odpustowy pistolecik na wodę. Miałem taki. Tato mi go kupił pod Łomżą. W wyreżyserowanych przez Maję Kleczewską "Zbombardowanych" Sarah Kane, gnat wodny okazuje się punktem najbrutalniejszym z brutalnych. W połowie dwugodzinnej psoty teatralnej typu "zbombarduj Brunera" przebrany za brudasa z Klondike aktor Sebastian Pawlak wpada na scenę, portki rozpina, wyjmuje przypominający wodnego gnata sztuczny "drążek" rodzinny i na oczach aktora Krzysztofa Globisza, przebranego za niemającego wzięcia geja z Myślenic - des