Zmarł Jeremi Przybora. Miał 88 lat.
"Odjadę z tego peronu za parę długich lat, gdy jesień dłonią wzniesioną do drogi da mi znak Z niedużym wsiądę bagażem do jednej z pierwszych klas bo będę już dygnitarzem, lub ulubieńcem mas". Tak pisał z wrodzoną autoironią w jednym z wierszy Miał niezwykłą zdolność obserwacji rzeczywistości i nadawania jej poetyckiego wymiaru. Z jego piosenek emanuje mądrość, pogoda i optymizm. Urodził się 88 lat temu w rodzinie o tradycjach ziemiańskich. Ukończył słynne warszawskie gimnazjum im. Mikołaja Reja i - jak wspominał - mimo wspaniałych pedagogów nauka była dla niego straszliwą nudą. Nauczyciel języka polskiego i zarazem pierwszy mąż Zofii Nałkowskiej, prof. Rygier, wysoko cenił jego wypracowania i kazał mu je czytać na głos przed klasą. W 1937 roku wygrał konkurs na spikera radiowego i odtąd, z okupacyjną przerwą, na lata związał się z Polskim Radiem. Był jednym ze spikerów powstańczej rozgłośni warszawskiej. W 1948 roku wraz