EN

25.04.2007 Wersja do druku

My ocalimy Twardowskiego

- "Pan Twardowski" ma bogatą tradycję w polskiej historii baletu, ale jest trochę po macoszemu traktowany. Reżyserzy interpretują go dosłownie, tak jak jest napisany, libretto tego baletu jest cale przaśno-ludowe. My postanowiliśmy "Pana Twardowskiego" przenieść w XX wiek, ucywilizować go trochę - mówi choreograf MAREK ZAJĄCZKOWSKI przed premierą baletu w Operze Nova w Bydgoszczy.

W tym spektaklu postacie bohatera tytułowego i szatana będą się przenikać. - Bo diabeł siedzi przecież w każdym z nas - przekonuje Marek Zajączkowski [na zdjęciu], kierownik baletu Opery Nova, który zatańczy przedstawienie "Pan Twardowski" w dniu inauguracji Bydgoskiego Festiwalu Operowego. Kto tak naprawdę jest bohaterem tego spektaklu: diabeł czy Twardowski? - Tego nie mogę powiedzieć, zresztą obie te postaci w moim zamyśle mają się przenikać. W pewnym momencie nie wiadomo tak naprawdę, kto jest Twardowskim, a kto diabłem. Te postaci są równorzędne. Szatan nie jest przecież osobną osobą, to jesteśmy my, diabeł mieszka we wnętrzu człowieka. Mam nadzieję, że takie pokazanie postaci, jakie zaproponujemy będzie dla widzów czytelne, dodam, że bardzo trudno tańcem, ruchem pokazać tę jedność. Jeśli oglądający odbiorą jednak Twardowskiego i diabła jako dwie osobne osoby to też będzie dobrze. Jeśli w ich oczach się zleją ze sobą t

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

My ocalimy Twardowskiego

Źródło:

Materiał nadesłany

Express Bydgoski nr 93/20.04.

Autor:

Katarzyna Kaczór

Data:

25.04.2007

Realizacje repertuarowe
Festiwale