EN

28.10.1993 Wersja do druku

Ofiara piły tarczowej

Teatr Studio przyzwyczaił swo­ich widzów do eksperymentów z przestrzenią. Tym razem miej­scem gry jest długi, ciemny kory­tarz biegnący wzdłuż widowni, za­kończony wielkimi żelaznymi wro­tami odgradzającymi od niepoko­jącego lochu sceny. Krzesła dla widzów ustawiono pod ścianami, tak jak w poczekalni u dentysty. Jest ich tylko 35. W tej scenerii za­grano polską prapremierę "Ofiar obowiązku" Eugene'a {#au#52}Ionesco{/#}. Do podobnych zabiegów od­noszę się zawsze z dużą rezerwą. Przenoszenie sceny w najdziw­niejsze zakamarki teatru stało się chlebem powszednim artystów chcących uchodzić za awangardo­wych. Tym razem jednak nie cho­dzi o nie przemyślane epatowanie widza. Ta przestrzeń jest żartem, podobnie jak żartem w bardzo do­brym guście jest cały, trwający za­ledwie godzinę, spektakl. Ionesco w Studio zaczyna się od dźwięku odkurzacza dobywa­jącego się gdzieś zza drzwi, o którym można powiedzieć, że jest drażniący i banal

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 258

Autor:

Piotr Gruszczyński

Data:

28.10.1993

Realizacje repertuarowe