EN

10.04.2007 Wersja do druku

Ostatnia wolność pisania

Szczególna więź łączyła mnie z Wojciechem Skalmowskim, który tak jak ja przebywał na emigracji. I w tych bezinteresownych listach w jakimś sensie zachowała się nasza ostatnia wolność pisania - mówi SŁAWOMIR MROŻEK o swojej trzydziestoletniej korespondencji, zebranej w tomie "Sławomir Mrożek, Wojciech Skalmowski. Listy 1970 - 2003", który pod koniec miesiąca ukaże się w Wydawnictwie Literackim.

Katarzyna Kubisiowska: W 2004 roku ukazała się pańska korespondencja z Janem Błońskim, teraz wydane zostały listy pana i Wojciecha Skalmowskiego. Istnieje jeszcze ktoś, z kim utrzymywał pan tak regularny kontakt? Sławomir Mrożek: Od 1951 roku korespondowałem ze Stanisławem Lemem. Po jego śmierci rodzina Lema i ja błyskawicznie przystąpiliśmy do porządkowania korespondencji. Z tego materiału miała powstać książka. Wkrótce jednak otrzymałem od syna Lema Tomasza histeryczny list, w którym poinformował mnie, że nie zgadza się na publikację wszystkich listów ojca. Skoro sprawa została postawiona w ten sposób, wycofałem się z pomysłu. Szkoda, bo Lem pisał do mnie w fantastycznym, humorystycznym stylu. Korespondował pan tylko z mężczyznami. Z kobietą tak intensywna relacja byłaby możliwa? - Oczywiście. Pisałem do mojej obecnej żony. Poza wymiarem międzyludzkim pisanie listów miało dla pana charakter terapeutyczny... - Tak. Jednocz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ostatnia wolność pisania

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 83/07/09.04.07

Autor:

Katarzyna Kubisiowska

Data:

10.04.2007