EN

1.03.2007 Wersja do druku

Przodem do przodu

Rzeczą zaś pojętnych twórców jest wywęszyć, skąd wieje wiatr i zrealizować polityczne zamówienie. Piękne przykłady umiejętności ustawiania się przodem do przodu daje ostatnio poniedziałkowy Teatr Telepisji, którego nowe wiatry najwyraźniej ożywiły - pisze Janusz Majcherek w felietonie w Teatrze.

Z satysfakcją przyjąłem wiadomość prasową, z której wynika, że w zapowiadanym procesie tak zwanej dezubekizacji obok premiera kluczową rolę będzie odgrywał minister kultury i dziedzictwa narodowego. Satysfakcja moja jest wieloraka. W nowej roli ministra widzę akt, może skromnej, ale jednak sprawiedliwości dziejowej, przynajmniej jeśli chodzi o dzieje ministrów. W Polsce Ludowej przeważnie bywało odwrotnie: to ministrowie bezpieczeństwa przejawiali zainteresowanie kulturą, niekiedy znaczne i ożywione, i niekoniecznie polegające na dręczeniu twórców czy wsadzaniu ich do ciupy, choć i tak się zdarzało. Ale weźmy, na przykład, przypadek generała Moczara. Generał w pewnym momencie, gdzieś tak w połowie lat sześćdziesiątych, miał do swojej dyspozycji redakcje kilku popularnych tygodników, wydawnictwa książkowe, zespoły filmowe oraz teatry, z których Eref-66 Ryszarda Filipskiego był w zasadzie jednoosobowy, choć dzięki temu ruchliwy jak zwiadowcz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

MDDNiK

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 2

Autor:

Janusz Majcherek

Data:

01.03.2007