Pajace w reż. Magdaleny Łazarkiewicz w Teatrze Wielkim w Łodzi. Pisze Jacek Marczyński.
W Łodzi wystawiono "Pajace". Można wytykać niedostatki, gdy Teatr Wielki od miesięcy walczy o przetrwanie. Niełatwo krytykować solistów, którzy zaangażowali się w obronę sceny operowej, jeszcze do niedawna uznawanej za jedną z najlepszych w kraju. Ten spektakl dowodzi przede wszystkim, że teatr musi mieć normalne warunki do pracy. Inaczej czeka go smutny koniec. Kadencję poprzedniego szefa Teatru Wielkiego w Łodzi przerwało latem ubiegłego roku aresztowanie. Nowa dyrektor naczelna Grażyna Wasilewska otrzymała wielomilionowe zadłużenie, a na dodatek wdała się w spór z holenderskim agentem, dla którego miano przygotować inscenizację "Rigoletta". Twierdziła, że teatru na nią nie stać, ale opinie łódzkich ekspertów prawnych, ogłoszone w dniu premiery "Pajaców", wskazują wyraźnie, iż z umowy nie można się wycofać. Inaczej trzeba będzie zapłacić karę liczoną w setkach tysięcy euro, a do spłacenia są przecież ponad 3 mln zł krajowych dł