EN

28.02.2007 Wersja do druku

Kraków nie kocha artystów

Myślę, że Kraków nie kocha artystów, a przecież to ludzie są największą wartością naszego miasta, nie kamienice. Tworzenie sztuki wymaga podstaw, promocji i wspierania artystów, ale nie w formie zamówień na malowanie szyldów. Gdyby Kraków naprawdę kochał artystów, starałby się, by właśnie tu zostawili to, co mają najlepsze - pisze Jacek Żakowski, współwłaściciel klubu Alchemia, o stanie krakowskiej kultury.

Myślę iż artykuł w "Gazecie Wyborczej" ["Krakowska kultura potrzebuje pieniędzy, planu i fachowców", 23.02.2007] w sposób trafny określił stan kultury w naszym mieście, podejmując wiele wątków, i mam nadzieję, wywołując dyskusję na szerszym forum. Nie podjęliście tam jednak państwo jednego istotnego tematu, który jest chyba podstawą całej sprawy. Przyzwyczailiśmy się już do tego, że zawsze wszystko się w Krakowie wydarzy mimo istniejących trudności. Zapominamy tylko, że za wydarzeniami kulturalnymi stoją przede wszystkim ludzie. Dla Krakowa jest to szczególnie znamienne, że wielkiego ludzkiego potencjału się nie docenia. Młodych ludzi najpierw się tutaj kształci, wkłada w ich rozwój sporo środków, a gdy już się czegoś nauczą, to zamiast zostawać, obdarzając miasto zdobytą wiedzą, wyobraźnią, świeżością i młodością myślenia, energią tworzenia - odchodzą. I tak Kraków stracił już wielu znakomitych twórców czy inicjato

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kraków nie kocha artystów

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta wyborcza - Kraków nr 50

Autor:

not. Tj.

Data:

28.02.2007