"Okno na parlament" w reż. Pawła Pitery w Teatrze Muzycznym w Poznaniu. Pisze Stefan Drajewski w Głosie Wielkopolskim.
Trudno w to uwierzyć, że Jarosław Patycki - klasyczny amant operetkowy - w farsie "Okno na parlament" stworzył kreację na miarę pantomimy Henryka Tomaszewskiego. A jednak. Fenomenalnie zagrał na scenie Ciało (niby zmarłego detektywa). W farsie najważniejsze są drzwi, a aktorzy nie mogą się pomylić, bo złe wejście może spowodować lawinę następnych pomyłek. W tej sztuce dodatkowy kłopot aktorom i technice nastręcza tytułowe okno. Podczas premiery wszystko zagrało idealnie: aktorzy wchodzili w te drzwi, w które mieli wejść, okno spadało wtedy, kiedy miało spaść... A publiczność śmiała się do rozpuku. Ray Cooney tym razem zajął się politykami. Wpisał się poniekąd w to, co się dzieje na polskiej scenie politycznej, zdominowanej przez seksafery, rozmowy rejestrowane ukrytą kamerą, polityczne targi między rządzącymi a opozycją. W sztuce "Oko na parlament" mamy pokazany kliniczny przypadek: kiedy polityk ma kłopoty, nie wzywa policji, lekarz