EN

26.02.2007 Wersja do druku

Słuchajmy piosenek

"Tango Piazzolla" czaruje i kusi muzyką, co oczywiste, ale i aurą bajki. Tak, dopóki tango trwa, wszystko jeszcze możliwe... Byłem też na recitalu Marty Bizon - "Neapol"; żałujcie, którzyście nie dotarli do Lochu Camelotu. Tłum przybył za to na recital Basi Stępniak-Wilk, zażywającej od kilkunastu tygodni sławy dzięki sukcesowi "Bombonierki" na "Liście przebojów Trójki" - pisze Wacław Krupinski w Dzienniku Polskim.

Ależ mile. Anny Burzyńskiej i Żuka Opalskiego w której nawet jeśli nie wszystkie miłości spełnione, a zamiast happy endu pojawia się widmo nieuchronności naszego losu, to przecież wychodząc z teatru, czujemy się może lepsi, może wzruszeni, a na pewno unoszeni frazą dopóki tango trwa, wpisaną w melodię Libertanga, jednej z najsłynniejszych melodii Piazolli. Tak, dopóki tango trwa, wszystko jeszcze możliwe... Wygląda na to, że wystawione w Teatrze im. J. Słowackiego "Tango Piazzolla" szybko nie zamilknie - już o bilety trudno bodaj do połowy kwietnia. A będzie ten spektakl coraz lepszy; powstał w rekordowym czasie, zatem teraz, znając reżysera, a znam, wiem, że będzie on swą inscenizację udoskonalał. Zapowiedział to zresztą przed premierą. Zachwycał się też piosenkami Anny Burzyńskiej. Są wspaniałe, ileś to perełki - choćby duet Ewy Dałkowskiej i Natalii Strzeleckiej, choćby nie do pary interpretowane przez Rafała Dziwisza... A jak gr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Radość z braku biletów

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 47/24.02.07

Autor:

Wacław Krupiński

Data:

26.02.2007