EN

14.02.2007 Wersja do druku

Studyjna premiera, czyli clownada plus chaos

Dwa akty dyplomu studentów IV roku wydziału aktorskiego Filmówki - "Boboka" wg opowiadań fantastycznych Fiodora Dostojewskiego - różnią się tak bardzo, że przedstawienie dzieli się na dwa spektakle.

W pierwszej części widzowie asystują melbom twórczym niespełnionego literata Iwana Iwanowicza (Łukasz Chrzuszcz) w pisarskiej samotni. Reżyser Grigori Lifanov dworuje sobie z tej postaci za pomocą klownady w stylu petersburskiego trupy Licedei. To marka, za którą można przepadać. W najlepszych momentach pierwszy akt szybuje w pumonsens (jak Licedei), na przykład w dwusekundowej etiudzie tanecznej flamenco wywołanej słowem Hiszpania. Najego średnią składa się zajmujące ogrywanie rekwizytów. Mamy więc pochówek niewidzialnych karaluchów w grobach ziemnych (kopczyki w doniczce schnącego fikusa zaznacza się wbijając sztućce), to znów w urnach (które zastąpione są słoikami). Niestety, najgorsze fragmenty przedstawienia to mozolna tupanina po scenie, długie układy choreograficzne, od których odwraca się wzrok na cyferblat wolno chodzącego zegarka. Ale trudno, by studenci odpowiadali za koncepcję reżysera. Zresztą bronią jej, jak mogą. W pierwszej c

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Studyjna premiera, czyli clownada plus chaos

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Łódź nr 38

Autor:

Leszek Karczewski

Data:

14.02.2007

Realizacje repertuarowe