EN

8.02.2007 Wersja do druku

Życie na scenie

Od śmierci MIECZYSŁAWA DASZEWSKIEGO mija dokładnie siedemnaście lat. Był fantastycznie uzdolnionym aktorem i reżyserem, a także wieloletnim, sprawnym dyrektorem Teatru Nowego w Zabrzu. To katalog zalet wystarczający do osiągnięcia ogólnopolskiej kariery, pod warunkiem, że ktoś chce ją zrobić.

Aktorzy przemijają, teatr trwa - powiedział mi kiedyś Mieczysław Daszewski. Przedwczoraj znalazłam te słowa w starych notatkach i pomyślałam, że to jednak niecała prawda. Zostają przecież zdjęcia, nagrania, recenzje, anegdoty. Prawdą jest natomiast to, że jeśli twarzy aktorów, osiągnięć i historyjek nie przywołamy my - pamiętający ich sceniczne kreacje - to nie będzie w porządku... "Stary" w Nowym Od śmierci Mieczysława Daszewskiego mija dokładnie siedemnaście lat. Był fantastycznie uzdolnionym aktorem i reżyserem, a także wieloletnim, sprawnym dyrektorem Teatru Nowego w Zabrzu. To katalog zalet wystarczający do osiągnięcia ogólnopolskiej kariery, pod warunkiem, że ktoś chce ją zrobić. Mieczysław Daszewski chyba nie chciał... Do kariery i popularności nie miał szczególnego nabożeństwa, bardziej cenił sobie kształtowanie artystycznego wyrazu ukochanej sceny i środowiskowe przyjaźnie. Przyjechał na Śląsk tuż po II wojnie świato

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Życie na scenie

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Zachodni nr 31/06.02.07

Autor:

Henryka Wach-Malicka

Data:

08.02.2007