EN

2.02.2007 Wersja do druku

Teatr musi być buntowniczy

Rada artystyczna Teatru Powszechnego namiętnie debatuje teraz już nie nad mizerną kondycją własnego, ongiś wybitnego teatru, lecz nad niesmacznym, ale przecież drobnym incydentem. A media przy okazji skrzyknęły się ochoczo na krucjatę przeciwko całemu młodemu polskiemu teatrowi, który bohaterowie tej historii zdają się uosabiać - pisze Zdzisław Jaskuła w Dzienniku.

Warszawski Teatr Powszechny znalazł się w tarapatach: zdewastowany budynek, blisko milionowy dług grożący utratą finansowej płynności i brak artystycznego oblicza. Tymczasem z wrzawy medialnej można wnosić, że najważniejszym problemem tej sceny są trywialne gryzmoły jej młodego kierownika literackiego Roberta Bolesty, które jesienią wywiesił nad swoim biurkiem, a potem szybko zdjął upomniany przez dyrektora Remigiusza Brzyka, swojego równie młodego szefa artystycznego. Kto i po co ten fakt po miesiącach upublicznił, nie jest jasne. Ale rada artystyczna Teatru Powszechnego namiętnie debatuje teraz już nie nad mizerną kondycją własnego, ongiś wybitnego teatru, lecz nad niesmacznym, ale przecież drobnym incydentem. A media przy okazji skrzyknęły się ochoczo na krucjatę przeciwko całemu młodemu polskiemu teatrowi, który bohaterowie tej historii zdają się uosabiać. Uwaga: zaraz wylejemy dziecko z kąpielą. Już podnoszą się głosy żądające g�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr musi być buntowniczy

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik nr 28

Wątki tematyczne