EN

30.01.2007 Wersja do druku

Mało śmieszny żart Roberta Bolesty

To niesmaczna i głupia prowokacja - tak oceniają "Regulamin Pracy" Roberta Bolesty ludzie kultury. Nie zostawiają suchej nitki na byłym kierowniku literackim Teatru Powszechnego - w Dzienniku wypowiedzi Macieja Englerta, Janusza Majcherka, Jacka Wekslera, Pawła Łysaka, Krzysztofa Zaleskiego i Piotra Tomaszuka.

Maciej Englert, dyrektor Teatru Współczesnego: Dość obrzydliwe, jak na obyczaje panujące w teatrze. Ale to nie jest jedyna taka sprawa i takie dziwne obyczaje już od pewnego czasu pojawiają się w teatrze - nie tylko w Teatrze Powszechnym. Tam po prostu coś się z czymś zderzyło, zderzyło się myślenie, które od dawna jest lansowane, to znaczy: zniszczyć wszystko, co stare i zbudować nowe - bez względu na to, czym jest to stare i jakie jest to nowe. Nie ma jednej osoby odpowiedzialnej za taki stan rzeczy, to po prostu nasze życie teatralne wykreowało tę sytuację. Od dawna lansujemy, zwłaszcza media, krytyka teatralna, wyłącznie rzeczy awangardowe. Media też starają się bardziej kreować rzeczywistość teatralną, niż opisywać to, co rzeczywiście dzieje się na scenach. Pęd do takiej inności, otwierania nowego świata, który zapewne jest związany z naturalną wymianą pokoleniową, w tym wypadku opiera się coraz bardziej na wyniszczaniu tego, co by�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik nr 25

Data:

30.01.2007

Wątki tematyczne