Jeszcze trzy lata temu, kiedy Polska była światem czarno-białych konfliktów między "nami" a "nimi", potrafiłbym bez trudu wskazać na obiekt nienawiści, którą pała bohater sztuki, zatytułowanej od tego uczucia. Dziś tej pewności mi brakuje. Wtedy - razem z grającym główną rolę Andrzejem {#os#3104}Karolakiem{/#} nienawidziłbym, cuchnących autobusów, psujących się zębów i samochodów, a także niesprawnej klapy od sedesu w toalecie kolejowej i losu pozbawionego nadziei. A źródło wszystkich tych okropieństw, które zmieniły życie dwóch conajmniej pokoleń w tępą egzystencję, widziałbym w systemie politycznym, jeszcze wtedy dostatecznie silnym by uprzykszyć życie. Minęła epoka. Przez ten czas zaduch nie wywietrzał wcale z autobusów, choć ostro wiał wiatr historii; Polacy nadal mają czarne, niezaleczone zęby; w kolejowych toaletach klapy opadają tak, jak dawniej i chyba tylko samochody rzadziej się psują, bo są zachodnie. Win
Tytuł oryginalny
Białystok Teatr im.Węgierki
Źródło:
Materiał nadesłany
Goniec Teatralny Nr 22/23