EN

8.01.2007 Wersja do druku

Jak to z życiem aktora jest

- Jesteśmy razem w życiu i na scenie. Bez wytchnienia. Może chwilami w teatrze w innych obsadach - o sobie i swoim mężu GRZEGORZU MŁUDZIKU opowiada ANNA JANUSZEWSKA z Teatru Współczesnego w Szczecinie.

Zdawaliśmy do szkoły w jednym czasie, jesteśmy rówieśnikami. Grzegorz (Młudzik, mąż - przyp. E.K.) urodził się 1 kwietnia. Nieraz mówię, że jest takim żartem primaprilisowym. On zdał do szkoły za pierwszym razem, ja nie. Ale wtedy właśnie wpadł mi w oko, właśnie podczas egzaminów. Parą zostaliśmy na trzecim roku. W tym czasie Marek Okopiński robił dyplom z rokiem Grzegorza (czwartym). Części z nich i Grzegorzowi Marek zaproponował pracę w teatrze w Toruniu. Brałam udział w spotkaniach. Byłam cieniem Grzesia, jego połową; w naturalny sposób Marek Okopiński zaprosił mnie do swojego teatru. Zaczęłam pracę jako studentka - to było coś. Powrót do Szczecina Po czterech latach przyjechaliśmy do Szczecina. Wtedy prawie wszyscy młodzi aktorzy przemieszczali się z teatru do teatru co dwa - trzy sezony średnio. Wydaje mi się, że to było dobre. Chciało nam się nowych ludzi, przygód. Przyjechaliśmy do Szczecina, nie myśląc wtedy, że to n

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jak to z życiem aktora jest

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Szczeciński nr 4/05.01.07

Autor:

Ewa Koszur

Data:

08.01.2007