EN

5.01.2007 Wersja do druku

Jak polują polscy paparazzi

W Polsce jest kilkunastu paparazzich z prawdziwego zdarzenia. Biorą oni za zdjęcia od kilku do kilkunastu tysięcy złotych, w zależności od wrażenia, jakie fotografie zrobią na odbiorcy. Rekordzista - jak mówi się w środowisku - zainkasował 40 tys. zł. Oczywiście są to niewielkie sumy w porównaniu z honorariami zachodnich paparazzich - piszą Magda Huzarska-Szumiec i ama w Dzienniku Zachodnim.

Chowają się w krzakach, latają na lotni, przekupują personel hotelowy, kelnerów, taksówkarzy, hostessy. Tworzą krąg informatorów, dzięki któremu wiedzą, że mąż gwiazdy filmowej właśnie pojawił się w restauracji z panią, która w żaden sposób nie przypomina jego słynnej małżonki. Potrafią tygodniami siedzieć pod oknem znanej osoby, by pokazać światu, jak wygląda w szlafroku i bez makijażu. Paparazzi, po włosku oznacza "brzęczące insekty" i wywodzi się z filmu Federico Felliniego "La dolce vita". Reżyser już w 1960 roku przedstawił postać natarczywego fotografa, niejakiego Paparazzo, którego zagrał Walter Santesso. Bywał on w rzymskich kawiarniach, gdzie można było ustrzelić słynnych aktorów w prywatnych sytuacjach, pijących wino, jedzących ostrygi czy bawiących się na parkiecie. Ale zdjęć, które robił fotograf w starym filmie, nikt by dzisiaj nie kupił. Bynajmniej nie o takie bulwarowym pismom chodzi... Nie ma fotek, nie ma sto

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jak polują polscy paparazzi

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Zachodni nr 4

Autor:

Magda Huzarska-Szumiec, ama

Data:

05.01.2007