EN

1.10.2004 Wersja do druku

Sześciokąt widzenia

Diagnozy stawiane przez no­wych dramaturgów nie są krzepiące. Świat, który ma­lują, nie oferuje życia szczę­śliwego. Pełno w nim krwi, gwałtu, wynaturzeń. Królu­je przemoc, czasem brutal­nie fizyczna, czasem jeszcze gorsza, psychiczna. Taki też klimat dominuje w "Toksynach" Krzysztofa Bizio, w których autor ukazuje niezdrowe stosunki między bohaterami. Różnią się wiekiem. Nie mają imion ani nazwisk. Jak w moralitecie. Nie da się ich relacji sprowadzić do konfliktu poko­leń, to raczej konflikt postaw wynikający z walki o do­minację, a nade wszystko rozpaczliwego poszukiwa­nia miłości. Bizio w poszczególnych epizodach pod­daje analizie psychikę bohaterów udręczonych wzajemnym niezrozumieniem. Najbardziej wstrzą­sające wrażenie wywołuje próba nawiązania przez ojca dialogu z synem, którego wyparł się przed laty. W przedstawieniu łódzkiego Teatru Jaracza trucizny związków między ludźmi zostały zamknięte w dusz­nej, klaustrofobicz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Sześciokąt widzenia

Źródło:

Materiał nadesłany

Foyer

Autor:

Tomasz Miłkowski

Data:

01.10.2004

Realizacje repertuarowe