EN

7.12.2006 Wersja do druku

Boski Czajkowski

Artyści występujący na baletowej scenie rzadko są dziś bohaterami masowej wyobraźni jak gwiazdy muzyki pop czy aktorzy. Nie zmienia to faktu, że w opinii miłośników tej sztuki stają się bożyszczami, zwłaszcza gdy dysponują taką charyzmą i talentem jak Vladimir Malakhov - pisze Życie Warszawy - Po Godzinach.

Gwiazdor światowych scen i dyrektor berlińskiego baletu wystąpił w piątek w Operze Narodowej w roli Czajkowskiego w balecie Borisa Ejfmana. Nie wiadomo, co bardziej należało podziwiać: profesjonalizm mistrza, który po dwóch próbach dał wspaniały popis swych umiejętności na obcej scenie i z obcym zespołem, jego możliwości techniczne czy aktorską ekspresję. Niesamowite skoki, ale także plastyczność ciała i subtelna mimika sprawiły, że po opadnięciu kurtyny widzowie zgotowali Mistrzowi gorącą i długotrwałą owację na stojąco. Wypada tylko przyłączyć się do nich. Brawa nie tylko dla artysty, ale i dyrekcji TW-ON za sprowadzenie go do Warszawy.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Boski Czajkowski

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy nr 285 - Po Godzinach

Data:

07.12.2006

Realizacje repertuarowe