Na początku było słowo - więc i na końcu być musi. "Jak na wszystko, tak i na człowieka los gadaniem spływa z Boskich ust i jak się człowiek rodzi, to z takiej opowieści dostaje jakiś kawałek nieduży". A jak umiera, to musi ten kawałek - Boską pożyczkę - zwrócić, tylko że to nie jest takie proste. 0 tych, by tak rzec, podstawowych komplikacjach bytu opowiada przewrotnie "Nondum", nowy spektakl na afiszu Teatru im. Słowackiego w Krakowie. Gatunek, jaki uprawia Lidia Amejko, najciekawsza pisarka na rodzimej niwie dramatopisarskiej, to oryginalne neopowiastki filozoficzne. Misterne miniatury, inteligentne żarty z domieszką liryki i melancholii, rozpięte w przestrzeni między Leszkiem {#os#23532}Kołakowskim{/#} a Jeremim {#os#7520}Przyborą{/#}. Ten typ twórczości wymaga cieplarnianych warunków hodowli, nasz klimat jej raczej nie sprzyja. Chwała krakowianom, że podeszli do tej sztuki z pietyzmem. Magdalena {#os#7087}Łazarkiewicz{/#} pi�
Tytuł oryginalny
Boska pożyczka
Źródło:
Materiał nadesłany
Polityka nr 15