EN

9.12.1973 Wersja do druku

Myśl...pali głowę czyli "Wacława dzieje"

Już przy wejściu wyczuwa się szczególną atmosferę emocjonalną, podobną zresztą jak przed wszystkimi przedstawienia­mi {#os#835}Hanuszkiewicza{/#}. Oczekiwanie na coś odkrywczego i niezwykłe­go - na wyjątkowe przeżycie emocjonalne i intelektualne. Na swoiste misterium. Tym razem owo oczekiwanie jest, być może, silniejsze niż przed innymi spektaklami. Idzie prze­cież o rzecz nie graną nigdy na scenie, co więcej - nie wyda­ną ni razu w naszym stuleciu! Jak wypadnie? Czy przemówi do wyobraźni współczesnego widza, zwłaszcza tego młodego, który przyzwyczaił się już odnajdywać w teatrze Hanuszkiewicza zaw­sze coś nowego i pasjonującego, coś, co - jak napisała kiedyś w ankiecie jedna z dziewcząt - "jest zaprzeczeniem banału, któ­rego wszędzie pełno". Naturalnie, "Wacława dzieje" nie mogłyby się pojawić na sce­nie, gdyby Hanuszkiewicz nie ro­bił przedtem "Norwida" i "Be­niowskiego". Przecież utwór Ste­fana Garczyńskiego jest poema­te

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Myśl...pali głowę czyli "Wacława dzieje"

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Nauczycielski Nr 49

Autor:

Henryka Witalewska

Data:

09.12.1973

Realizacje repertuarowe