EN

6.11.2006 Wersja do druku

Groteska jak kromka chleba

W ciągu dwugodzinnego spektaklu okłamano mnie co najmniej trzy razy - o "Czaszce z Connemary" Martina McDonagha w Teatrze Ateneum specjalnie dla e-teatru pisze Kamila Paprocka.

Na okładce programu do przedstawienia Kazimierza Kutza "Czaszka z Connemary" widnieje, jak nietrudno się domyślić, rysunek czaszki. Cieniutka książeczka zawiera kilka kanonicznych opracowań dramatu Martina McDonagha, i nie kupiłabym jej, gdyby nie jeden rozbrajający szczegół - oczy czaszki to dwa plastikowe guziki, jakie miały kiedyś pluszowe misie. Przy lekkim potrząśnięciu książeczką słychać kojące grzechotanie. Program osłodził resztę wieczoru, który upłynął w nastroju porównywalnym do samopoczucia człowieka oszukanego. Bo w ciągu dwugodzinnego spektaklu okłamano mnie co najmniej trzy razy. Zaczynając od oszustwa najniższej rangi: po zakończeniu pierwszej części głos z offu grzecznie poprosił: "W związku z koniecznością zmiany dekoracji uprzejmie prosimy o opuszczenie widowni na czas przerwy". Czekałam zatem niecierpliwie, skonsternowana i zaciekawiona, bo nie liczyłam na wielokrotne zmiany dekoracji w kameralnym, skoncentrowanym teatrze

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

materiał własny

Autor:

Kamila Paprocka

Data:

06.11.2006

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe