EN

3.11.2006 Wersja do druku

Szekspir okiem Brooka

Niewybaczalnym zubożeniem wydaje się to, co Brook określa mianem "grubiańskiego uwspółcześnienia", wybieranie tylko jednego szekspirowskiego wątku i sprowadzanie całego utworu do z góry założonej tezy - książkę Petera Brooka "Wywołując ( i zapominając) Szekspira" recenzuje Julia Hoczyk w Scenie.

Książeczka Petera Brooka " WYWOŁUJĄC ( i zapominając) SZEKSPIRA", wydana przez Ośrodek Grotowskiego w dniu 81 urodzin Brooka ( 21 kwietna 2006), liczy niewiele ponad pięćdziesiąt stron. Wydaje się niemożliwe, aby w tak skromnej publikacji wyczerpać temat Szekspira i jego genialnych dzieł dramatycznych. I nie to jest ambicją jej autora. Pisząc o poprzedniej polskiej publikacji Brooka, tj. "Ruchomym punkcie" ( Wrocław 2004) zwracałam już uwagę na niezwykły styl pisania Brooka, zbliżający się do żywej mowy. Nie inaczej jest i tym razem, słowa Brooka mkną wartko, wciągając czytelnika w fascynujący wywód. Szekspir i jego dramaty pojawiały się na drodze twórczej Brooka wielokrotnie, jest więc szczególnie predystynowany do mówienia o jego dziele, a jednak wykazuje wobec mistrza ze Stratfordu zaskakującą pokorę. I uważność, której brak wypomina wielu współczesnym reżyserom, choć w uogólniony i anonimowy sposób. Zastanawiając się nad fenomenem

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Szekspir okiem Brooka

Źródło:

Materiał nadesłany

Scena nr 2/3 (44/45)/10.06

Autor:

Julia Hoczyk

Data:

03.11.2006