EN

31.10.2006 Wersja do druku

Teatr jest w nas

- "Brama" istnieje i ciągle się rozwija. Planów nam nie brakuje i ochoty do dalszej pracy i poszukiwań także. Trudno wyobrazić sobie życie bez teatru, bo to on w dużej mierze jest naszym życiem. Nasz pociąg jedzie dalej... - mówi DANIEL JACEWICZ, założyciel teatru.

Rozmowa z Danielem Jacewiczem i Mariuszem Tarnożkiem JAK trafia się do teatru? Daniel Jacewicz: - Ja zostałem do niego wepchnięty wręcz na siłę przez swoją nauczycielkę polonistyki z XIV LO w Szczecinie, która przygotowywała "Tango" Mrożka. Taktycznie zachorowałem, ale i tak nie udało mi się wymigać od udziału w tym spektaklu. Wystąpiłem w nim jako aktor i za rolę dostałem nawet nagrodę. Ale teatr wtedy wcale mnie nie wciągnął. To stało się później, w Goleniowie, gdy wspólnie z przyjaciółmi założyłem teatr "Brama". Mariusz Tarnożek: - Mnie popchnęła do teatru jakaś wewnętrzna moc, bo tak naprawdę teatr interesował mnie od najmłodszych lat. Ale nie ukrywam, że ciągnęła mnie także grupa, ludzie, którzy skupili się wokół Daniela, prowadzącego wówczas koło teatralne w Goleniowskim Domu Kultury, a potem "Bramę". Byli ciekawi, barwni, nietuzinkowi. O coś im chodziło. Pamiętam, jakie było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Szczeciński nr 209/26.10.06

Autor:

Marek Osajda

Data:

31.10.2006