EN

31.03.2020 Wersja do druku

To są jakieś jaja!

Wszyscy wiemy, czego nam i naszym dzieciom aktualnie nie wolno. I większości z nas spędza to sen z powiek. Ale czy nie lepiej skupić się na tym, co jednak jest dozwolone? Bo tak na przykład wciąż możemy wybrać się do Teatru Animacji, tyle że słuchając płyt "La la lalki" albo "Miłość nie boli, kolano boli" z piosenkami ze spektakli Artura Romańskiego. Czas z Teatrem Atofri wypełnią nam z kolei wydane kilka lat temu "Lulajki", które powstały we współpracy z Jackiem Hałasem. Macie już je w swoich domach? - pisze Monika Nawrocka-Leśnik w portalu kultura.poznan.pl.

Płyta "Lulajki" ma już kilka lat. Jest odpowiedzią na zainteresowanie spektaklem "Lulajka" Teatru Atofri. Ten dedykowany jest dzieciom od roku do pięciu lat, niemniej jednak młodsze również się w nim odnajdą. - Na premierę przyszedł tato z półrocznym szkrabem na rękach. Zaskoczyło nas wtedy, że najmniejsze dzieci absolutnie wchodzą w ten świat. Ta żywa muzyka, ponieważ gramy tam na akordeonie i śpiewamy w dwugłosie, bardzo działa na maluchy. Dla starszych dzieci atrakcyjne jest natomiast wspólne śpiewanie - wspominały Beata Bąblińska i Monika Zajączkowska w rozmowie z Marią Maczugą dla Kulturapoznan.pl. Na "Lulajki" składa się osiem starodawnych pieśni, które - jak zapewniają twórcy - zachęcają zarówno do wspólnego śpiewania, jak i usypiania oraz tańca. Jacek Hałas, który w ramach tego przedsięwzięcia gra na akordeonie, altówce i bębnie radomskim strojonym, stworzył muzyczne historie do każdej z kołysanek, przenosząc słuchaczy w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

To są jakieś jaja!

Źródło:

Materiał nadesłany

kultura.poznan.pl

Autor:

Monika Nawrocka-Leśnik

Data:

31.03.2020