EN

25.02.2020 Wersja do druku

Śmiech nas wyzwoli

16 lutego zmarł w Warszawie reżyser Jerzy Gruza. 4 kwietnia skończyłby 88 lat.

Do historii przejdzie obraz Polaków z filmów Jerzego Gruzy. Jakbyśmy wszyscy - łącznie z reżyserem - byli takimi Stefanami Karwowskimi z "Czterdziestolatka", którego odtwórca, Andrzej Kopiczyński, został do tej roli wybrany ze względu na swe cielęce, pełne bezbrzeżnej ufności spojrzenie. Nie jako wywrotowcy, ale jako ci, co chcą usilnie i wbrew wszystkiemu uwierzyć w to, co im się tu po kolei wmawia. Tylko ciągle coś zgrzyta i się nie nam zgadza, a pomiędzy tym, co widać, a co słychać, rośnie dotkliwy dysonans poznawczy, który musimy niwelować śmiechem. Jednak to nie kto inny, tylko tacy Karwowscy zbudowali Trasę Łazienkowską i w ogóle cokolwiek, co teraz uznawane jest za wysługiwanie się reżimowi przez tych, którzy po niej jeżdżą. Czy nie jesteśmy w tym śmieszni? A jeszcze jak. Jednak trzeba było Gruzy, abyśmy to zobaczyli. Musiał nas samych pokazać na ekranie, żebyśmy się mogli pośmiać z siebie. Poprzednikami Karwowskich z "

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Śmiech nas wyzwoli

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Angora nr 9/01.03

Autor:

Michał Ogórek

Data:

25.02.2020