EN

5.02.2020 Wersja do druku

Dawno, dawno temu

"Baśń o rycerzu bez konia" Marty Guśniowskiej w reż. Andrása Veresa w Białostockim Teatrze Lalek. Pisze Kamila Łapicka, członkini Komisji Artystycznej 26. Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.

Rycerz i Koń to nie tylko ulubione danie pewnego Smoka, to także zestaw obowiązkowy w repertuarowym menu wielu teatrów lalkowych. Debiutancka sztuka Marty Guśniowskiej zaspokaja apetyty najmłodszych widzów już od piętnastu lat, bo tyle minęło od prapremiery Baśni o rycerzu bez konia w poznańskim Teatrze Animacji. Jej najnowszą inscenizację przygotował węgierski reżyser András Veres, absolwent białostockiego wydziału lalkarskiego, na scenie Białostockiego Teatru Lalek. Tekst o dążeniu do realizacji własnych marzeń nie zdezaktualizował się specjalnie, może poza jedyną postacią kobiecą. Królewna bez ogródek przyznaje, że sama zamknęła się w wieży, by los przydzielił jej "tego właściwego". Marzy o życiu na garnuszku dobrze sytuowanego rycerza, w jego królestwie. Coś mi podpowiada, że Królewna Anno Domini 2020 postawiłaby raczej na miłość z wyboru, życie z dala od dworu i finansową niezależność. Tytułowi bohaterowie sztuki spotykaj�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał własny

Autor:

Kamila Łapicka

Data:

05.02.2020

Realizacje repertuarowe