EN

24.01.2020 Wersja do druku

Był zdecydowanie mistrzem

Lech Raczak - reżyser, założyciel Teatru Ósmego Dnia - zmarł 17 stycznia. W piątek 24 stycznia o godz. 13 został pochowany na cmentarzu na Górczynie w Poznaniu. Opowiadają o nim ludzie, którzy spotkali go w różnych momentach życia.

Namieszał mi w życiu Marcin Kęszycki, aktor Teatru Ósmego Dnia: - Miałem osiemnaście, może dziewiętnaście lat. Byłem nachalnym widzem, który przychodzi na wszystkie przedstawienia "Jednym tchem" Teatru Ósmego Dnia. Któregoś razu zostałem awansowany na biletera, a potem - i to już był zaszczyt - mogłem umyć podłogę przed przedstawieniem. Miałem poczucie, że wycieram ołtarz przed mszą. To było 27 stycznia 1973 r., urodziny Leszka. Trwała impreza w klubie Od Nowa. Leszek nalał mi solidne szkło białej wódki i kazał wypić. Ja byłem taki chłopiec jeszcze nieprzetarty, taka ilość mnie przeraziła, ale przechyliłem na raz. Myślałem, że się przewrócę, a Leszek mówi do mnie wtedy: "We wtorek o 17 próba". No i tak wpadłem w kompot. Jak ta śliwka. I chociaż inaczej sobie wyobrażałem swoje życie to ono się wtedy zmieniło. Jeszcze nie wiedziałem, że na zawsze. Nie ma chyba drugiego człowieka, który by tak mi w życiu namieszał.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Lech Raczak nalał mi solidne szkło białej wódki i kazał wypić. A potem powiedział: "We wtorek o 17 próba"

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza Poznań online