EN

23.12.2019 Wersja do druku

Sztuka jest jak Ibuprom

Wyświetlane na ekranie ponad sceną nazwy miast otwierają kolejne rozdziały spektaklu, które, z pozoru zupełnie ze sobą niezwiązane, łączą się w spójny obraz przedstawiający niemoc, obcość, wyizolowanie i bezsilność wobec rzeczywistości. Każda z dziesięciu lokalizacji to inny krajobraz i inna perspektywa. Zaczynamy w Madrycie - o "Możliwościach znikających przed krajobrazem" w reżyserii Tanyi Beyeler i Pabla Gisberta z El Conde de Torrefiel, pokazanego gościnnie w Nowym Teatrze w Warszawie pisze Julianna Błaszczyk w Teatraliach.

Nie jest tajemnicą, że myślicielom towarzyszyły i nadal towarzyszą refleksje nad marną kondycją ludzkości, zbliżającym się końcem epoki czy nad beznadziejnością praw, jakie w danym momencie rządzą społeczeństwem. Uczucia te najwyraźniej nie były również obce twórcom spektaklu "Możliwości znikające przed krajobrazem" (hiszpańskiej grupie El Conde de Torrefiel), którzy postanowili zabrać widzów w podróż po Europie i pokazać panoramę jej współczesnych kryzysów. Od początku do końca jest minimalistycznie. Publiczność poznaje dziesięć historii, które są częściowo opowiadane przez kobiecy głos z offu, a częściowo jedynie wyświetlane w formie tekstu na ekranie u góry sceny. W spektaklu gra czterech mężczyzn. Nie wypowiadają ani słowa, za to ich powściągliwe, oszczędne ruchy i przybierane pozy stanowią pewnego rodzaju ilustrację do tego, co publiczność słyszy i widzi na ekranie nad sceną. Akcja przedstawienia rozgrywa się w d

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Sztuka jest jak Ibuprom

Źródło:

Materiał własny

teatralia.com.pl

Autor:

Julianna Błaszczyk

Data:

23.12.2019

Wątki tematyczne