Poznałem Ryszarda Szadaja niecałe dwa lata temu, w styczniu 2018. Na Cmentarzu Bródnowskim, na pogrzebie Andrzeja Wykrętowicza, przedstawili mi go państwo Helena Norowicz i Marian Pysznik - wspomina Rafał Dajbor.
Obydwoje wiedzący, że zajmuję się prowadzeniem strony internetowej o Mariuszu Gorczyńskim. Do wtedy nie wiedziałem, że Ryszard Szadaj, zanim zdał egzamin eksternistyczny, dwa lata studiował w łódzkiej szkole teatralnej i był kolegą z roku Mariusza Gorczyńskiego. Porozmawialiśmy, idąc w kondukcie, wspominając zmarłych aktorów pochowanych na Bródnie. Potem zaś umówiliśmy się na rozmowę, już z dyktafonem, na temat Gorczyńskiego. Spotkanie było przesympatyczne, bo Ryszard Szadaj był bardzo miłym, serdecznym człowiekiem. Mającym dobrą pamięć i chętnie dzielącym się swoją wiedzą. Pochodził z Podhajec (obecnie Ukraina). Karierę teatralną zaczął od roli Gralona w "Balladynie" Słowackiego w reżyserii Krystyny Skuszanki w Teatrze Ludowym w Krakowie-Nowej Hucie w 1956 roku. Potem pracował m.in. w olsztyńsko-elbląskim Teatrze im. Jaracza, Teatrze im. Węgierki w Białymstoku, koszalińsko-słupskim Bałtyckim Teatrze Dramatycznym im. Słowackiego