W Warszawie zmarła aktorka Irena Laskowska. Miała 94 lata. Miejsce w historii kina zapewniła jej rola w dwuosobowym, godzinnym filmie Tadeusza Konwickiego "Ostatni dzień lata".
W "Ostatnim dniu lata" młody mężczyzna (Jan Machulski) i dojrzała kobieta (Laskowska) spotykają się na bezludnej plaży, między Białogórą i Łebą. Samotni, naznaczeni piętnem wojny i osobistych dramatów, nie potrafią - mimo prób i wzajemnego przyciągania się - związać się na trwałe. Konwicki mówił o Irenie Laskowskiej: - "Ona była uderzająco piękna i niewyżyta, jako aktorka. Cóż mogła grać ze swoimi warunkami w czasach stalinowskich? Mogła najwyżej występować w byle jakich sztukach. Irena była niespełnioną amantką. A tu zaprzyjaźniony człowiek wymyśla dla niej rolę starej panny, skwaśniałej, walczącej o resztkę swojego świata. Dlaczego tak zrobiłem? Dlatego, że widziałem w niej wielką niewykorzystaną siłę dramatyczną. Irena sądziła początkowo, że rola jest wbrew niej, ale potem się zgodziła i zagrała". A Laskowska mówiła: - Pamiętam, że Tadek Konwicki poprosił mnie, żebym spoliczkowała swojego partnera tak, jak