EN

3.12.2019 Wersja do druku

Niewidzialni zza sceny

- W dziale technicznym pracowali moi dziadkowie, potem mój tata. Cała moja rodzina mieszkała w kamienicy naprzeciwko Teatru. Trudno mi uwierzyć, ale sam pracuję tu już trzecią dekadę, czyli od 1993 roku. Pamiętam czasy, kiedy na etatach było tutaj ponad 200 osób! - rozmowa z z Edwardem Kołtkiem (kierownikiem technicznym) i Andrzejem Kowalskim (zastępcą kierownika technicznego) w Teatrze Powszechnym w Łodzi.

Przed każdą premierą zawsze pada wiele pytań do reżysera, autora muzyki czy scenografii. Wcale nie mniej od nich napracują się nad przedstawieniem ludzie, których nazwiska nie pojawiają się na afiszach i w programie spektaklu. To tzw. pion techniczny - proszę powiedzieć, jakimi sprawami zajmuje się w teatrze ten zespół? Edward Kołtek: Można by powiedzieć żartobliwie, że zajmuje się wszystkim - od czystych toalet po scenografię, od zaopatrzenia w papier do drukarek po zakup kostiumów dla aktorów. Podczas przygotowań do premier pracujemy z realizatorami nad scenografią czy rekwizytami... Co prawda w trochę inny sposób niż dawniej, kiedy wszystko od początku do końca powstawało w teatralnych pracowniach - w stolarni, ślusarni, perukarni. Pracuję w teatrze od 1982 roku i widzę ewolucję, którą przeszedł teatr. Andrzej Kowalski: Tak, wiele się zmieniło. Pamiętam to, bo z Powszechnym jestem związany od dziecka. Dosłownie! W dziale technicznym prac

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Rynek Łódzki nr 12/12.2019

Autor:

Beata Ostojska

Data:

03.12.2019