EN

3.12.2019 Wersja do druku

Recenzenckie wypociny

W kwartalniku Przekrój będącym kiedyś tygodnikiem, na którym wychowało się wiele pokoleń czytelników (w tym moje), recenzje teatralne publikuje Maciej Stroiński. Ostatnio w Operze Narodowej oglądał spektakl, z którego sprawozdanie zatytułował "Boska Tosca" - pisze Sławomir Pietras w Tygodniku Angora.

Dlaczego Tosca jest boska? - pyta na wstępie i odpowiada sobie samemu: "A żebyś się pytał!". Następnie dodaje: "Jest przede wszystkim niepohamowana. Koleżanka napisała, żebym szedł koniecznie - taki kicz, że oszaleję". Zanim doczytałem do końca, co pan Stroiński ma w tej sprawie do powiedzenia, podziękowałem Panu Bogu, że nie mam podobnych koleżanek. Natychmiast prostuję twierdzenie recenzenta, że Tosca jest aktorką. Nie, ona była rzymską śpiewaczką, miała na imię Floria i dawała koncert u królowej tego wieczoru, gdy toczy się akcja przedstawienia - dokładnie w roku 1800, w dniu, kiedy Napoleon pobił wojska austriackie pod Marengo. Tosca jest bowiem operą historyczną, a miejsca jej akcji - kościół St. Andrea della Valle (akt I), Palazzo Farnese (akt II) i Zamek św. Anioła (akt III) - do dziś odwiedzane są przez tysiące turystów. Natomiast aluzje do "konkurencji" Toski z Matką Boską oraz "konfiguracji" biskupa z dziećmi kładę na kar

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Recenzenckie wypociny

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Angora nr 49

Autor:

Sławomir Pietras

Data:

03.12.2019