EN

26.11.2019 Wersja do druku

Król bawełny śpiewa

"Człowiek z Manufaktury" Rafała Janiaka w reż. Waldemara Zawodzińskiego w Teatrze Wielkim w Łodzi. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.

Podobno jedynym miastem, które zdobyło się na operę o własnej historii, jest Łódź. Pretekstem do powstania dzieła była osoba króla bawełny, żydowskiego fabrykanta z przełomu wieków XIX i XX, Izraela Poznańskiego. To nic, że zakłady Poznańskiego, a później Poltex, dawno zlikwidowano i na gruzach pobudowano ogromny kompleks handlowo-rekreacyjny, Manufakturę. To się daje wyśpiewać i zatańczyć. Przedstawienie jest bardzo atrakcyjne, kolorowe i dynamiczne, tylko łódzkim włókniarkom niewiele może pomóc. Musiały się przekwalifikować, a do opery raczej nie zaglądają.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Król bawełny śpiewa

Źródło:

Materiał nadesłany

Przegląd nr 48/25

Autor:

Bronisław Tumiłowicz

Data:

26.11.2019

Realizacje repertuarowe