"Dziady" Adama Mickiewicza w reż. Janusza Wiśniewskiego w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze Witold Sadowy.

22 listopada 2019 roku byłem w Teatrze Polskim na nowej inscenizacji "Dziadów" w reżyserii, scenografii, oświetleniu i kostiumach Janusza Wiśniewskiego. Jeśli dożyję do 7 stycznia 2020 roku, skończę 100 lat. Z natury jestem człowiekiem skromnym i spokojnym. Zawszę mówię prawdę. Nigdy nie zabiegałem o własne interesy. Od lat jestem emerytowanym aktorem. Nie jestem intrygantem. Nikomu niczego nie zazdrościłem. Nie interesowały mnie pieniądze. Zawsze mówiłem i mówię prawdę. Jestem już na szczęście niezależny od nikogo. Niczego się nie boję i nie muszę kłamać. Od dzieciństwa chciałem zostać aktorem. Zostałem nim po wojnie. Jestem spełniony. Znałem wielkich ludzi i wielkich aktorów. Z wieloma pracowałem. Wśród nich z Juliuszem Osterwą, Leonem Schillerem, Aleksandrem Zelwerowiczem, Wojciechem Brydzińskim, Janem Kochanowiczem, Janem i Jerzym Kreczmarami (Jerzy był moim polonistą w gimnazjum), Janiną Romanówną, Januszem Warneckim, Stanisławe