EN

23.11.2019 Wersja do druku

Jerzy Stuhr: Ile wart jest dzień

- Trzeba iść w kierunku wolności, niezależności od wszystkiego. Ale nie wiem, czy warto dojść. Bo kiedy jesteś już naprawdę niezależny - sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem - stajesz się też samotny - mówi wybitny aktor Jerzy Stuhr w Urodzie Życia.

Marta Strzelecka: Lubi pan rozmawiać o przyjemnościach? - Lubię, chociaż tak się w życiu złożyło, że przyjemności były dla mnie jakimś luksusem. Cały czas żyłem jednak w pewnym napięciu. - Cały czas? - Na pewno od kiedy dojrzale zacząłem myśleć o byciu artystą. A napięcie związane z pracą, nawet jeśli jest to pasja, trochę eliminuje hedonistyczne podejście do życia. Wciąż masz jakiś problem do rozwiązania. W chwilach nawet największej satysfakcji, nagród, uznania - już byłem w innym temacie, już dręczyła mnie myśl, czy stanę na wysokości kolejnego zadania albo czy sprostam poprzeczce, którą sobie wysoko zawiesiłem. Szedłem dalej, kiedy być może ktoś inny zatrzymałby się i delektował sukcesem. Poczucie przyjemności schodziło na drugi plan. Co pan pamięta jako wielką przyjemność? - Narodziny dzieci. Wielkie szczęście. Ale też, kiedy przyszedł na świat syn i kiedy narodziła się córka, pojawiało się napięcie, czy wszy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ile wart jest dzień

Źródło:

Materiał nadesłany

Uroda Życia nr 7/07-19

Autor:

rozmawiała Marta Strzelecka

Data:

23.11.2019