Osią najnowszej premiery Teatru Ateneum "Dwór nad Narwią" jest opozycja między żywymi i umarłymi, którzy wtrącają się w ziemskie sprawy. Będzie i śmiesznie, i strasznie.
Spektakl jest adaptacją nieco zapomnianego przez teatr tekstu Jarosława Marka Rymkiewicza. - To niezwykle ciekawa opowieść, zanurzona w takim trochę horrorowym sosie, co rzadko się zdarza w teatrze -mówi reżyser Artur Tyszkiewicz. - Można zobaczyć horror na scenie, ale horror, który zmierza do jednego celu. Bardzo - jak mi się wydaje - mądrego. A mianowicie opowiada o tym, że my - Polacy ciągle żyjemy ze swoimi zmarłymi, ciągle żyjemy na cmentarzach, ciągle nie możemy oderwać się od swojej przeszłości i spojrzeć w przyszłość. Jest to opowieść o dworze nawiedzonym przez upiory. Taki przegląd jakby naszego polskiego romantyzmu, który mieszka w tymże dworze - dodaje. Będzie zatem i śmiesznie, i strasznie zarazem. Akcja "Dworu nad Narwią" rozpoczyna się w momencie, kiedy posiadłość kupują nowi właściciele i chcą tu wprowadzić swoje porządki. Przeszkadzają im jednak duchy z przeszłości, które materializują się w świecie żywych i wtr�