EN

24.10.2019 Wersja do druku

Zamość. Wojna światów

Tytuł tego legendarnego musicalu Jeffa Wayne'a, żartobliwie przywołany przez wiceprezydent miasta Małgorzatę Bzówkę (jako pierwszy koncert w nowym obiekcie), idealnie oddaje atmosferę, w jakiej ogłoszona została ważna - przełomowa - informacja dotycząca budowy filharmonii w Zamościu.

Chodzi o pozytywną opinię Narodowego Instytutu Dziedzictwa w sprawie lokalizacji filharmonii zamojskiej przy ul. Sadowej. I wydanego na tej podstawie (11 października) postanowienia Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, które otwiera miastu drogę do inwestycji Ma to być obiekt z wielkim rozmachem - salą koncertową na 800 miejsce. Na dwa głosy Kluczową informację o zielonym świetle dla filharmonii ogłoszono w poniedziałek, 21 października, na dwu konferencjach prasowych. Jedną (o godz. 9) zwołali: poseł Sławomir Zawiślak oraz Maria Gmyz, zastępca Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, oboje z PiS. Nie od dziś wiadomo, że z prezydentem Andrzejem Wnukiem łączy ich szorstka przyjaźń. Drugą (godzinę później) - w ratuszu. I jedni i drudzy podkreślali, że to prestiżowa dla Zamościa inwestycja. Na obydwu konferencjach ogłaszano radośnie, że to zwieńczenie wieloletnich starań o lokalizację filharmonii w strefie buforowej, wpisanego na listę UNESCO,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zamość. Konserwator sobie, władze miasta sobie, czyli szorstkie preludium do filharmoni

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Zamojski nr 43/23.20

Data:

24.10.2019