EN

18.10.2019 Wersja do druku

"Cholonek" w Korezie już od 15 lat. Śląskie brylanty na scenie

- Janosch po spektaklu wyszedł na scenę, obok pracowały kamery niemieckiej i polskiej telewizji. A on stał wzruszony i mówił: "Job twoju mać! Job twoju mać!". To była najpiękniejsza recenzja - z Mirosławem Neinertem o spektaklach "Cholonek" i "Mianujom mie Hanka" w Teatrze Korez rozmawiają Monika Rosa i Marcin Musiał z Gazety Wyborczej - Katowice.

Monika Rosa, Marcin Musiał: Skąd wziął się w Korezie spektakl "Cholonek"? Mirosław Neinert, aktor i dyrektor Teatru Korez w Katowicach: "Cholonka" znamy od lat 70., ludzie już wtedy czytali tę książkę, a wiele scen zostało żywcem wziętych do filmu "Grzeszny żywot Franciszka Buły". A u nas wziął się stąd, że razem z Robertem Talarczykiem udało się nam zrobić pewien śpiewany spektakl. Potem zastanawialiśmy się, co możemy jeszcze razem zrobić, ale chcieliśmy zrobić coś takiego, czego oboje naprawdę chcemy, co za nami "chodzi". A chodził za nami wtedy właśnie "Cholonek". Ale to była taka trochę fantasmagoria dla nas wtedy. Dlaczego? - To nie była sztuka teatralna, to była powieść. A potem nagle Teatr Śląski ogłosił, że będą wystawiać "Cholonka", a adaptację będzie robił pisarz i malarz Henryk Waniek. Myśleliśmy, że już po sprawie, bo przecież być drugim na mecie to być ostatnim. Zebraliśmy się jednak błyskawicznie, Rober

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Cholonek" w Korezie już od 15 lat. Śląskie brylanty na scenie

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza Katowice nr 244 online

Autor:

Monika Rosa, Marcin Musiał

Data:

18.10.2019