Kim jest "ten drugi noblista"? - rozległy się pytania, gdy opadła euforia po nagrodzie dla "naszej" Olgi Tokarczuk. Proza Petera Handke - zwłaszcza na tle innych bliskich mu pokoleniowo austriackich pisarzy Thomasa Bernharda czy Elfriede Jelinek - u nas jest mało znana. Tymczasem w polskim teatrze jest obecny od dawna - pisze Witold Mrozek w Gazecie Wyborczej.
Austriacki pisarz Peter Handke, laureat nagród im. Hauptmanna, Büchnera czy Kafki, a wreszcie Międzynarodowej Nagrody Ibsenowskiej, tuż po ogłoszeniu go noblistą został w Polsce przedstawiony głównie z perspektywy kontrowersyjnych wypowiedzi o udziale Serbii w okrutnej wojnie po rozpadzie b. Jugosławii. Jego aktywność w temacie Bałkanów, z której Handke kiedyś już się tłumaczył, łączyła widowiskową polityczną głupotę (udział w pogrzebie Miloszevicia i formułowane przez lata wypowiedzi na jego temat), nostalgię za utopią wielokulturowej Jugosławii, wyśnionego kraju pochodzenia (matka Handkego była Słowenką), z próbą obrony serbskich ofiar wojny, niestety połączoną nieraz z relatywizowaniem serbskich zbrodni. Pół wieku z Handkem Tymczasem w polskim teatrze noblista, laureat nagród Hauptmanna, Büchnera czy Kafki, a wreszcie Międzynarodowej Nagrody Ibsenowskiej, znany jest od pół wieku jako wybitny dramaturg. Był wielokrotnie tłumacz