- Ważnym wątkiem w spektaklu jest pokazanie tych, którzy są zawsze w cieniu, a ich głos jest niesłyszalny. Oświetleniowcy to wyjątkowa grupa ludzi, pozostająca tuż za granicą światła scenicznego. Z tymi, z którymi zdarzyło mi się pracować, budowałam zawsze relację partnerską - mówi Weronika Fibich, reżyserka "Na Lightcie". Sobotni, gościnny spektakl Grupy Korpuskularnej LightOff z Ośrodka Teatralnego Kana jest jednym z wydarzeń obchodów 55-lecia Teatru Ósmego Dnia.
Głównym bohaterem spektaklu "Na Lightcie" jest Aktor (Tomasz Grygier, który na co dzień pracuje w Teatrze Kana jako oświetleniowiec), narrator opowieści, a towarzyszy Oświetleniowiec (Piotr Nykowski). Całe działanie w przedstawieniu zaczyna się od momentu, kiedy ten aktor-bohater-narrator wchodzi z oświetleniowcem na scenę i rozpoczyna się ustawianie pierwszych świateł. - Budowanie rzeczywistości scenicznej z podwójnych światów: stworzenie światła na scenie, a jednocześnie dekonstruowanie go na oczach widzów wydawało nam się bardzo ujmujące i istotne. Pokazuje to dualność świata w teatrze. Coś może być światłem zbudowane, obudowane tą metaforą, ale i obrane z iluzji - wyjaśnia Weronika Fibich. W metateatralnym przedstawieniu "Na Lightcie" twórcy ukazują naturę światła w świecie teatru. Rzeczywistość sceniczna jest zbudowana przy wykorzystaniu zarówno światła roboczego, jak i scenicznego. W ten sposób widz może sam doświadczyć podcz