Dziecko, forma plastyczna i miasto - to trzy fundamenty, na których swoją koncepcję Teatru Miniatura oparł Michał Derlatka. Właśnie rozpoczął pierwszy sezon w charakterze dyrektora tej placówki.
ROZMOWA Z MICHAŁEM DERLATKĄ [na zdjęciu]: PRZEMYSŁAW GULDA: Twoja dyrektorska kadencja zaczęła się od małego dramatu: zalania budynku teatru. MICHAŁ DERLATKA: Poniedziałek [2 września - red.] rzeczywiście wyglądał dramatycznie. Woda lała się strumieniami z sufitów z kartongipsu, w niektórych pomieszczeniach sięgała kostek. Jakie szkody spowodowała? - Zalała pomieszczenia na pierwszym piętrze, na parterze i dostała się do piwnic budynku. Najbardziej ucierpiało foyer, kasa i biuro organizacji widowni. Zniszczone są sprzęty, meble, kostiumy, wydawnictwa. Teatr czeka remont. W tej niewesołej sytuacji bardzo ucieszyła mnie postawa zespołu. To była gremialna i błyskawiczna akcja osuszania i ratowania tego, co jeszcze było do uratowania. Wszyscy rzuciliśmy się do mopów i wiader. Od pracowników teatru, którzy jeszcze nie wrócili z urlopów, od znajomych, także z innych teatrów, a także widzów nadchodziły deklaracje gotowości pomocy. Nasz or