- Cała działalność naszych instytucji dobroczynnych nazwana być powinna śmiercią na raty - zanotowała w swoim dzienniku Rachela Auerbach. W warszawskim getcie prowadziła kuchnię dla potrzebujących. Jej losy przypomina na scenie Jowita Budnik.
Monodram "Rachela" zobaczymy 10 września w Studio Słodowni Starego Browaru. To jedno z wydarzeń festiwalu kultury żydowskiej Simchat Chajim Festival, który rozpoczyna się 7 września. W programie koncerty, spektakle, pokazy filmowe, spotkania i warsztaty w trzech miastach: Poznaniu, Buku i Koźminie Wielkopolskim. Co znaczy "łabędzie"? Jedną z bohaterek tej edycji festiwalu jest Rachela Auerbach. Psycholożka, historyczka, pisarka, tłumaczka z jidysz, działaczka społeczna. W czasie okupacji trafiła do warszawskiego getta. Przy ul. Leszno 40 prowadziła kuchnię publiczną. Obserwowała, jak z długiej kolejki potrzebujących dzień po dniu znikały kolejne osoby. Na potrzeby tajnego archiwum zbierała relacje o postępującym wyniszczeniu ludzi skazanych na głód i izolację. Swoje myśli i obserwacje zapisywała w dzienniku. - Należy sobie nareszcie to uświadomić, że uratować kogoś od śmierci nie możemy, nie mamy czym. Możemy tylko śmierć tę odwlec, prze