EN

7.08.2019 Wersja do druku

Jestem nie tylko gawędziarzem

"Stały czytelnik z Poznania" w liście do redaktora "Angory" zalał mnie hejtem, jednocześnie twierdząc, że "pan Pietras nie bywa na premierach Teatru Wielkiego w Poznaniu, jednak zaciekle je recenzuje na pograniczu hejtu i (...) przy okazji przenosi osobiste urazy (...) na papier" - pisze Sławomir Pietras w Tygodniku Angora.

Otóż, "stały czytelniku z Poznania", sprawy się mają zupełnie inaczej. Na premierach za dyrekcji pp. Renaty Borowskiej-Juszczyńskiej i Gabriela Chmury rzeczywiście nie bywam, w obawie o zawał lub przypadłości nerwicowe. Ale produkcje prowadzące w ostatnich latach do upadku mojego niegdyś (a od stulecia naszego) poznańskiego Teatru obejrzałem dokładnie w przebraniu melomana, siedząc wśród zawiedzionej i rozgoryczonej codziennej publiczności. Przyznaję, nie wszystkie wytrzymałem do końca. Ale będąc - jak pan twierdzi - znawcą tematyki, oszczędzałem sobie oglądania bezsensu, lekkomyślności, tupetu i brzydoty wyzierającej ze sceny. Mimo oskarżania mnie o "osobiste urazy", nieraz zauważałem przyzwoity poziom muzyczny oglądanych spektakli. Natomiast ludzi odpowiedzialnych za haniebny kształt sceniczny nie zawsze sensownie dobranego repertuaru, przedstawienia schodzące z afisza zaledwie po kilku wykonaniach, dobieranie realizatorów na podobieństwo stada

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jestem nie tylko gawędziarzem

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Angora nr 32

Autor:

Sławomir Pietras

Data:

07.08.2019