EN

24.07.2019 Wersja do druku

Czy wciąż czytamy Gombrowicza?

Jego rozważania o polskości, o Bogu, o formie - wymagają naszego namysłu; uwielbiam prowokacje Gombrowicza, np. gdy pisze w "Dzienniku", że chętnie poszedłby w stroju szlachcica na przechadzkę po Paryżu - powiedział PAP reżyser teatralny, szef lubelskiego zespołu Provisorium Janusz Opryński.

Polska Agencja Prasowa: Obchodzimy 50. rocznicę śmierci Witolda Gombrowicza, który zmarł w nocy z 24 na 25 lipca 1969 r. Dlaczego jego twórczość nadal jest tak atrakcyjna dla twórców teatralnych, czemu tak chętnie jest czytany? Janusz Opryński: No właśnie, to jest pytanie: czy ciągle jest atrakcyjny? Chciałbym, aby tak było, ale nie dostrzegam, aby był tak często wystawiany. Lekko powraca; chyba najlepsza inscenizacja z ostatnich lat to "Ślub" w reżyserii Anny Augustynowicz, zrealizowany w Szczecinie w koprodukcji z teatrem z Opola. Niedawno, bo w 2018 r., uczestniczyłem w rozmowie w Muzeum we Wsoli, którą prowadził Jerzy Sosnowski, a panelistą obok mnie był dominikanin o. Tomasz Dostatni. Ta rozmowa pod tytułem "Bóg, honor, synczyzna" odbyła się w rocznicę odzyskania niepodległości. Zastanawialiśmy się na tę okoliczność, co wnosi do wiedzy o Polsce Gombrowicz. Zacząłem wówczas, sam dla siebie, wertować jego "Dziennik", które są zaopatr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

PAP

Autor:

Rozmawiał Grzegorz Janikowski

Data:

24.07.2019